24 - 11 - 2019

Mit - antybiotyki w mięsie

Wiele osób ogranicza spożycie mięsa w obawie przed zawartymi w nim antybiotykami i hormonami. Zupełnie niepotrzebnie, mięso polskiego pochodzenia nie jest nafaszerowane substancjami bakteriobójczymi wpływającymi na ludzi. 

Dlaczego taki mit utrzymuje się w społeczeństwie i jak go obalić?

Oczywistym jest, że zwierzęta hodowlane otrzymują antybiotyki. Dzieje się to w takich samych sytuacjach, jak u ludzi. Gdy zwierzę zachoruje, odpowiedni lekarz weterynarii bada je, diagnozuje i zleca leczenie. Jeśli zachodzi taka potrzeba, bo podejrzewa on infekcję bakteryjną, włącza terapię antybiotykiem. Ilość leku, którą można podać zwierzęciu dobierana jest indywidualnie i zapisywana we właściwej dokumentacji medycznej dostępnej u weterynarza. Dodatkowo próbki mięsa są badane przez wyspecjalizowanych diagnostów, a nad obecnością substancji niepożądanych w mięsie czuwa Inspekcja Weterynaryjna. 

Część konsumentów obawia się, że za duże rozmiary zwierząt hodowlanych, szczególnie drobiu, odpowiada podawanie hormonów z pokarmem. Prawda jest jednak zupełnie inna. Możliwości współczesnej biologii i biotechnologii umożliwiły krzyżowanie gatunków, z których do hodowli wybierane są tylko niektóre. Wyselekcjonowane zwierzęta są większe, mają dużą masę mięśniową i osiągają ją bez konieczności podaży substancji farmaceutycznych. Te gatunki szybko rosną dzięki optymalnemu dostępowi do światła oraz pokarmu, który zapewnia zaspokojenie ich wszystkich potrzeb żywieniowych.

Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, przypominamy, że hormonów w produkcji drobiu nie wolno stosować w Unii Europejskiej od ponad 20 lat! Coraz więcej analiz pokazuje, że wykorzystywanie odpowiednich ras umożliwia osiągnięcie o wiele  lepszych rezultatów niż podczas terapii hormonalnej stosowanej kilkadziesiąt lat temu.

Strach przed obecnością w mięsie leków jest zupełnie nieuzasadniony. Konsumenci mogą więc wybierać świadomie żywność polskiego pochodzenia, wiedząc, że zachowuje ona wyśrubowane normy jakości.

Organizatorzy

Organizatorzy